Assassin’s Creed Shadows zaskakuje nie tylko klimatem feudalnej Japonii, ale też konstrukcją rozgrywki – dwójka bohaterów to pomysł, który zrodził się dopiero na późniejszym etapie produkcji. Twórcy początkowo skupiali się na jednej postaci shinobi, ale coś w tym układzie nie grało. Ostatecznie to właśnie rozdzielenie archetypów doprowadziło do stworzenia jednej z najbardziej intrygujących gier w serii.
Spis treści
Jedna Japonia, dwie fantazje
Zespół Ubisoft Quebec rozpoczął prace nad Assassin’s Creed Shadows od postaci shinobi – decyzja wydawała się naturalna przy fabule osadzonej w Japonii. Jednak im bardziej rozbudowywano mechaniki, tym trudniej było pogodzić styl walki i skradania w jednej postaci. Jak tłumaczy dyrektor kreatywny Jonathan Dumont dla portalu GameRadar+, twórcy próbowali stworzyć „stealth tank” – wojownika, który jednocześnie dobrze się skrada i dobrze walczy. Efekt? Rozmycie tożsamości postaci i osłabienie doświadczenia gracza.
Rozwiązaniem okazało się stworzenie dwóch zupełnie różnych bohaterów – delikatnej, zręcznej Naoe oraz potężnego, ale niezdarnego Yasuke. Taki podział pozwolił nie tylko zachować autentyczność obu archetypów, ale też rozszerzyć narrację i zaoferować nowe spojrzenie na świat gry.

Yasuke – bohater, który pojawił się późno, ale idealnie pasował
Yasuke, choć dziś promowany jako główny bohater Assassin’s Creed Shadows, początkowo w ogóle nie istniał w planach. Jak ujawnia Dumont, decyzję o wprowadzeniu drugiej postaci podjęto dopiero pod koniec fazy koncepcyjnej. Wybór padł na postać historyczną – afrykańskiego samuraja, który trafił do Japonii wraz z Portugalczykami. Jego tajemnicza biografia i „międzykulturowy” status pozwoliły twórcom wzbogacić opowieść o dodatkowy wymiar.
Od tego momentu Ubisoft Quebec mógł z pełną świadomością projektować dwie ścieżki rozgrywki: Yasuke reprezentuje bezpośrednią siłę i otwartą walkę, Naoe – subtelność, skradanie i parkour. Co ciekawe, ograniczenia bohaterów – jak niezdarność Yasuke w poruszaniu się po dachach – zostały celowo zaakcentowane i stały się integralnym elementem gry.
Dwugłos fabularny i rozgrywkowy
Wprowadzenie dwóch bohaterów okazało się kluczem do ożywienia formuły Assassin’s Creed. Zamiast próbować stworzyć jedną postać, która robi wszystko, twórcy postawili na wyraziste kontrasty. Jak podkreśla Dumont, każdą mechaniczną decyzję oceniano przez pryzmat archetypu: „Shinobi zrobiłby to tak, samuraj zupełnie inaczej”.

Dzięki temu Assassin’s Creed Shadows może oferować dwie różne gry w jednej – od klasycznego skradania rodem z pierwszych odsłon serii, po widowiskową walkę w stylu Ghost of Tsushima. Ta różnorodność to efekt odwagi twórców, by porzucić kompromis i pójść w stronę pełnej realizacji fantazji.
Czy Assassin’s Creed powinno częściej dzielić bohaterów?
Assassin’s Creed Shadows pokazuje, że warto eksperymentować z formą. Rozdzielenie mechanik i narracji między dwoje bohaterów nie tylko wzbogaca rozgrywkę, ale też pozwala lepiej opowiedzieć historię. Czy ten model znajdzie zastosowanie także w przyszłych odsłonach serii?